Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/1131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy można zrobić co lepszego panie hrabio — odezwał się Aurilly sądząc, że potrzeba przyjść w pomoc swojemu panu.
— Milcz Aurilly — rzekł książę — zapytaj cienia Saint-Aignana, czym mógł nie uciekać?
Aurilly skłonił głowę.
— Nie znacie historyi Saint-Aignana, muszę wam ją opowiedzieć; dzieli się ona na trzy grymasy.
Na ten żart, który w obecnych okolicznościach miał coś przykrego, oficerowie zmarszczyli brwi nie myśląc o tem, że się mogą narazić swojemu panu.
— Wyobraźcie sobie panowie — mówił książę nie zważając na znaki niezadowolenia, że w chwili, kiedy można było bitwę za przegraną uważać, zebrał pięćset koni i zamiast uciekać jak inni, przyszedł do mnie mówiąc:
— Trzeba się bronić.... — odpowiedziałem: — Czyś oszalał Saint-Aignan, ich jest stu przeciw jednemu.
— Chociażby było tysiąc — odparł okropnie się skrzywiwszy, ja będę nacierał.
— Nacieraj mój drogi, odrzekłem, ale ja nie myślę.
— Jednak Mości książę daj mi twojego ko-