Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w któréj doszli do mieszkania matki Edmunda, przy ulicy Trois-Frères, nie było już mowy o pannie Devaux.
Doszedłszy do drzwi domu pani Pereux, Gustaw pożegnał Edmunda.
— Nie pójdziesz odwiedzić mojéj matki, zapytał Edmund.
— Nie, — nie mam czasu.
— Gdzie idziesz?
— Idę do Nichetty, któréj od dwóch dni nie widziałem.
— Kiedyż się zobaczemy?
— Zapewne dziś w wieczór.
— Do wieczora, zatem.
Ścisnęli sobie ręce, i rozłączyli się.


III.

Edmund przeszedł szeroki perystyl, skierował się na wschody idące po prawéj stronie, a wiodące na drugie piętro, zadzwonił i zapytał służącego, który mu otworzył.
— Moja matka jest w domu?
— Jest panie, odpowiedział zapytany.
Edmund przeszedł obszerny apartament, elegancko umeblowany i wszedł do buduaru.
Przed otwartem oknem, na długiéj kanapie siedziała kobieta i zwieszona nad swoją robótką haftowała.