Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie gniewasz się na mnie, że kocham tak swego męża? przypomnij sobie, ileś ty kochał moją matkę?..
Antonina nie mogła szczegółowo określić swojemu ojcu uczucia, jakiego doświadczała dla Edmunda. Jéj dziewiczy wstyd rozumiał to dobrze, iż pewne uczucia nie mogą być powiernikami wszystkich osób bez obudzania w nich zazdrości. Było to już bardzo wiele z jéj strony, iż napisała to, cośmy przytoczyli wyżéj.
Co się jednak nas tyczy, to my możemy, bez obawy, słuchać opowieści téj miłości czystéj, poetycznéj, pełnéj uczucia i melancholii, wylanéj, poświęconéj jak przyjaźń siostry, inteligentnéj jak czuwanie matki. Byłoby zajmującem studjowanie téj kobiety młodéj, pięknéj, silnéj, pełnéj zdrowia, idącéj krok w krok za ukochanym człowiekiem, a wmawiającéj wsiebie, iż egoizm pobudzał ją do téj miłości.
„W człowieku tym spoczywa moje szczęście; po jego śmierci, moje szczęście, moja siła, młodość, piękność, moje marzenia i miłość, wszystko to zniknie, — mówiła do siebie; on jest naczyniem, w którem złożyłam moje serce zbyt przepełnione, abym je sama jedna miała nosić. Z chwilą zbicia się naczynia, serce moje upadnie, zamieniając się w pustą skorupę.
Czasami mówiła sobie: Co za wartość mieć będzie dla mnie życie bez Edmunda? Wpatrywać się w drzewa i domy, żyć automatycznie pomiędzy niebem, niemającém dla mnie litości i ziemią, która mi zabrała — skarb mojéj przyszłości, dotykać bez czucia, patrzeć bez widzenia, słyszeć bez rozumienia, — oto czem jest