Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— O, mów pani bez obawy, albowiem jedną tylko posiadam próżność, tj. sądzę iż nie ma szczerszego serca nad moje. Powiedziałaś pani téj młodej dziewczynie to, co pan Devaux powiedział ci o panu Pereux, tj: iż jest on dotknięty tą samą chorobą co i jego ojciec. Ta młoda dziewczyna napisała mi to wszystko, albowiem ona wie, iż kocham Edmunda jak brata, a list wpadł przypadkiem w jego ręce.
— Nieszczęśliwy! zawołała Antonina.
— Tak pani, nieszczęśliwy, w istocie bardzo nieszczęśliwy, albowiem to proroctwo śmierci, to ruina wszystkich naszych nadziei, wszystkich uczuć, całego wyśnionego szczęścia; Edmund cię kochał pani; on cię jeszcze kocha, ztemwszystkiem będzie musiał nakazać milczenie swojemu sercu, — sercu, które nie umilknie, ale rozpęknie się w jego piersi, zabijając go wcześniéj niżby powinien umrzeć. Otóż pani przyszedłem do ciebie otwarcie, uczciwie, poprostu i mówię. Jest pewien miody człowiek, który cię kocha, a który umrze młody; ten człowiek ma matkę, która jego życiem żyje. Czujesz pani dość siły w sobie, aby zostać jego aniołem opiekuńczym, aby mu towarzyszyć swoją miłością aż do chwili jego śmierci, aby naprawić to złe, któreś mimowoli popełniła? albo téż, czy niezbędną koniecznością jest, aby wyjeżdżał on, szedł umrzeć gdzie w kąt daleki, nie mając innéj pociechy, jak wspomnienie twojego pani imienia? albowiem jestem tego pewny, miłość matki już mu dziś nie wystarcza. Są myśli, które nie potrzebują komentarzy.