jąc rocznie 1,200 franków wynagrodzenia od księcia, zebrał sobie tak piękny fundusik że mu przynosi na rok 25 tysięcy franków procentu. Córka więc jego chodziła na pensją do Sacré-Coeur, syn zaś uczęszczał do jednego z najpierwszych zakładów naukowych, nakoniec posiadał małą wioseczkę czy też folwarczek w Szwajcarji, gdzie w lecie przez wakacje bywała cała jego rodzina.
Nareszcie osoba oczekiwana nadeszła.
Twarz przybyłego nie zdradzała wcale tego wpływu, tej powagi, z jakiej słynęła. Ani śladu majestatyczności w jego postawie: ubrany zwyczajnie, w kamizelce zapiętej aż po szyję, a co najgorsza, miał wielką, nieznośną wadę, że mówiąc nie poruszał zgoła ustami.
Ukłonił się zebranemu towarzystwu lekkiem pochyleniem głowy, a panu Noel podał do uściśnienia jeden palec.
Wszyscy spojrzeli na siebie, zdumieni tym dziwnym chłodem i tą lekceważącą obojętnością nowoprzybyłego kiedy nagle otworzyły się drzwi i ukazał się stół zastawiony wysokimi tortami i ciastami, założony butelkami, pomiędzy kilku kandelabrami pomieszczonymi w rozmaitych punktach stołu.
— Chodźmy zatem, proszę; panowie raczcie poprowadzić damy — rzekł gospodarz domu.
W okamgnieniu znaleźliśmy się w sali jadalnej. Wszystko usiadło na wskazanych miejscach, dobierając się co żywo do półmisków i talerzy, nakładając potrawy i nalewając kieliszki i szklanki. Dostawszy na sąsiada p. Francis, zmuszony byłem wysłuchać jego użaleń się na pana Louis, któremu zazdrościł tak wybornego miejsca, w porównaniu z pozycją, na jakiej się sam znajdował.
Strona:PL A Daudet Nabob.djvu/209
Wygląd
Ta strona została skorygowana.