Strona:PL A Daudet Jack.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sam Kaźmierz spełniał służbę, i właśnie dzwoni do drzwi otoczonych winogronami, po nad któremi zardzewiałe złote litery Parva domus magna quies codzień bardziej płowieją, zniszczone od słońca i deszczu.

VII.
Osadnik do Mettray.

Nigdy willa Olszyny nie zasługiwała tak dobrze na swoją nazwę, jak tego poranku. Odosobniona pod zimowem niebem, po którem przesuwały się szare chmury, zmalała pomiędzy ogołoconemi z liści drzewami, szczelnie zamknięta przed wilgocią z ogrodu i drogi, podzielała ponure milczenie uśpionej jeszcze ziemi i próżnię powietrza. Kruki tylko, wydziobujące nasiona na sąsiednich polach, dodawały życia smutnemu krajobrazowi i roztaczały czarne swoje skrzydła po pustem miejscu.
Karolina zdejmowała suszone winogrona ze strychu wieżyczki, poeta pracował, doktór Hirsch spał, kiedy przybycie bryftregiera, jedynej rozrywki tych dobrowolnych wygnańców, zgromadziło rozproszone nudy w jednę grupę.
— Ach! list z Indret.... wykrzyknął Argenton, potem zaczął na złość czytać dzienniki pod gorączkowem spojrzeniem Karoliny, położywszy