Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

może mię natychmiast zaprowadzić. Z jaką skwapliwością przyjąłem tę propozyoyę — łatwo się domyślić.
A teraz muszę uczynić pewne wyznanie. Oto gdy Chudziak znalazł się sam jeden w zimnym, pustym pokoju, wobec tego hotelowego łóżka, tych biednych cudzych sprzętów i tak daleko od swych ukochanych, serce mu wezbrało smutkiem i wielki filozof rozpłakał się jak dziecko. Ogarnęła go straszna obawa przed życiem; uczuł się tak słabym i bezbronnym, tak opuszczonym, że szlochał, szlochał długo, bez pamięci... Naraz wśród tych łez gorzkich, — obraz swoich stanął mu przed oczami; ujrzał swój dom opustoszały, rodzinę rozpierzchłą, matkę tu!.. ojca tam!... bez dachu, bez ogniska! Wtedy to, niepomny własnego strapienia, przejęty jedynie myślą wspólnej niedoli, biedny Chudziak powziął wzniosłe i chlubne postanowienie: On odtworzy dom Eyssettów, on odbuduje rodzinne ognisko swemi własnemi siłami, swoją własną pracą, on sam jeden! Potem, gdy sobie to za główny cel życia postawił, dumny z tak szlachetnego wynalazku, otarł łzy niegodne mężczyzny — a tem bardziej wskrzesiciela ogniska — i, nie tracąc ani chwili, rozpo-