Przejdź do zawartości

Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

A gdzie jest pan Pierrotte?... O, pan Pierrotte jest tu także, niedaleko. Umieścił się tam we framudze okna, na pół ukryty za żółtemi firankami. Zajmuje go jakaś robota od której aż się poci. Ma przed sobą okrągły stolik a na nim: cyrkle, ołówki, linie, węgielnice, tusz i pendzelki, w końcu duży arkusz białego papieru, na którym w milczeniu wykonywa jakieś szczególne rysunki...Robota podoba mu się wyraźnie. Co pięć minut podnosi głowę, pochyla ją na bok, to w jednę to w drugą stronę i uśmiecha się z upodobaniem do swego dzieła.
Cóż to za tajemnicza praca?... Zaraz się dowiemy. Pierrotte już skończył. Wychodzi ze swego ukrycia, zbliża się powoli, staje za Kamillą i Chudziakiem — potem naraz rozwija im przed oczami ogromny arkusz wołając:
— Hola, państwo narzeczeni, jak się to wam podoba! Dwa wykrzykniki odpowiadają jednocześnie:
— Ach, ojcze!
— O panie Pierrotte!
— Co to jest?... co takiego?... pyta zbudzona nagle biedna ociemniała.