Przejdź do zawartości

Strona:PL A.Kieł - Sztuka przypodobania się płci pięknej sylwetki.pdf/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

co przynależy do balowego stroju, zaczął się szastać po salonie i jak to mówią rozbijać.
Młodzieniec ów, który jak w ogóle wszystkie motylki, mają pretensyę do posiadania zalet i przymiotów salonowych, jak niemniej i do powierzchowności nadobnej, posiadał pasyę pozowania przed światem, na człowieka posiadającego maleńkie nóżki.
Lakierki jego zawsze były jak ulane na nodze, tak jednak ciasne, że oczy na wierzch mu wysadzały.
Motylek ten wyglądał też zawsze na każdym balu jakby wystraszony, a damy z uśmiechem politowania witały go zazwyczaj.
Na owym balu znaleźliśmy go również w nowych lakierkach ciaśniejszych jak zazwyczaj, czego dowodziło większe niż zwykle skrzywienie twarzy.
Właśnie muzyka grała mazura, nasz jelonek rozpaczliwie wykonywał wszystkie figury tańcząc do upadłego.
Był dyrygującym i chciał się popisać ze świadomością wielkiej ilości figur mazurowych.
Po przetańczeniu kilku figur, gdy następne pary tańczyły, nasz motylek ulotnił się do sąsiedniego pokoju, aby się tam nieszczęśliwym swoim nogom, które okute w lakierki sprawiały mu męczarnie nie do opisania.
Z lekceważeniem więc godnem nagany w pokoiku przeznaczonym dla palących, najspokojniej