Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pole, moi poddani do was należą. Bierzcie co chcecie, a zostańcie przy mnie“.
Zostaliśmy tu przez 8 dni, tu święciliśmy Wielkanoc... Podczas tego Kingaru starał się wszelkimi sposobami okazać nam swoją miłość; umieścił nas w jednym ze swoich domów, dostarczył nam owiec, drobiu i t. d. Obrawszy miejsce pod dom, odjechaliśmy; ale naczelnik, który pewnie należał do tych wybranych, którym Bóg, według św. Tomasza z Akwinu, anioła swego posyła, aby bez chrztu nie umierali, ten dobry naczelnik towarzyszył nam aż do Udon.
W 14 dni potem odwiedził on nas w Bagamoyo, a gdy nadszedł czas do rozpoczęcia dzieła, przybył on do nas z wielką liczbą tragarzy, aby misjonarzom towarzyszyć i zabrać ich rzeczy. Ta jego przychylność, miłość dla nas nie stygła odtąd ani na chwilę. Stara się co może o rozszerzenie dzieła misyjnego sam i swoich ludzi do tego nakłania.
Oto co uczynił św. Józef dla Mandera. Cześć mu i dziękczynienie! (Sendbt. d. hl. Jos. Febr. 1883).