Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0840

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie tylko gorliwie do pokuty zachęcał, ale własnym przykładem do naśladowania pociągał. Życie jego było ze wszech miar budujące; w nocy biczował się aż do krwi, postów ściśle przestrzegał, a w piątki i w przede dniu świąt uroczystych jadał tylko chleb i pijał wodę. Próżniactwem się brzydził, wiedząc, że ono jest początkiem i przyczyną wszystkiego złego; każdej chwili przeto był czynnym i zajętym. Gdy w kościele nie miał kazania lub spowiedzi nie słuchał, siedział w celi nad książką, albo też modlił się, trawił czas na pobożnych rozmyślaniach, i odwiedzał chorych. Zdarzyło się, że całe noce trawił w kościele na rozpamiętywaniach, i zanosił się od płaczu i serdecznego wzdychania. Miłosierdzie jego dla ubogich nie miało granic. Wspierał ich według możności; na widok cudzej nędzy lał łzy rzęsiste, a gdy nie mógł jej zapobiedz, modlił się gorąco do Boga. Pokorą zaś i czystością tak jaśniał, że lękał się nawet cienia grzechu.
Wielka jego świętobliwość wyjednała mu łaskę u Boga, że za życia jeszcze działał wiele cudów. We wsi Kościelcu pod Krakowem wytłukł był grad wieśniakom wszystko zboże. Wskutek gorących modłów Jacka zboże się znów podniosło, a kmiecie mieli obfite żniwo. Pewna niewiasta, imieniem Wielisława, miała syna jedynaka, który poszedł się kąpać w Wiśle i dostawszy się na głębię, utonął. Strapiona matka poszła do Jacka, i padłszy mu do nóg, zaklinała go na wszystkie świętości, aby jej syna wrócił. Jacek kazał jej nie tracić nadziei, a przystąpiwszy do martwych zwłok chłopczyny, uchwycił go za rękę i w te słowa do niego przemówił: „Piotrze, nich cię Jezus Chrystus, Pan nasz, którego chwałę opowiadam, za przyczyną Swej Najświętszej Matki, przywróci do życia.“ I natychmiast powstał chłopiec i pobiegł do strapionej matki. — Szlachcic polski, imieniem Prandota, miał matkę, która skutkiem paraliżu była zupełnie bezwładną. Ufając w cudotwórczą moc Jacka, udał się do niego i błagał go, aby chorej zdrowie przywrócił. Rzeczywiście wstała staruszka i odzyskała w zupełności siły, jakby nigdy chorą nie była. — Witosławska, szlachcianka, miała dwóch synów niewidomych z urodzenia i prosiła świętego Zakonnika, aby im wzrok przywrócił. Skutkiem gorących modłów Jacka obaj młodzieńcy przejrzeli. Możnaby tutaj wiele więcej przykładów przytoczyć cudotwórczej jego siły, ale i te wystarczą jako dowód, wielkiej jego świętobliwości i łaski, jaką miał u Boga.
Gdy Jacek w wigilię Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny trwał na modlitwie w kościele, cała świątynia nagle zajaśniała nadziemskiem światłem, a nad ołtarzem ukazała się klęczącemu Matka Boska i przemówiwszy do niego łaskawie, przyrzekła, że wszystkie jego prośby wysłuchane zostaną.
Nie poprzestał święty Jacek na samem działaniu w Krakowie. Gorącem jego życzeniem było utwierdzić i w innych stronach świętą Wiarę, nakłaniać ludzi do poprawy żywota i krzewić zakon świętego Dominika. Zaczął tedy podróżować; zwiedził następnie Sandomierz, Płock i Chełmno i w każdem z tych miast założył klasztor reguły świętego Dominika. Gdy przebywał w ziemi Mazowieckiej, przybył nad rzekę Wisłę pod miastem Wyszogrodem i ujrzał na drugim brzegu ogromne tłumy ludu, który na niego czekał i łaknął jego nauki. Wisła jednakże wskutek deszczów i śniegów mocno była wezbrała, i nie było podobieństwa przeprawić się przez nią, gdyż nie było pod ręką ani łódki, ani pramu. Gorliwy jednak o chwałę Bożą Jacek, wezwał towarzyszących mu trzech zakonników, aby przez rzekę razem z nim przeszli. „Wszakże Chrystus Pan — rzecze — i wodom rozkazuje i sprawia, że nie tylko Jemu, ale i tym, co Go miłują, są posłuszne.“ To powiedziawszy, płaszcz swój dominikański rozpostarł na wodzie i wezwawszy swych towarzyszów, aby za nim stanęli, szczęśliwie przedostał się wraz z nimi na drugą stronę. Świadkiem tego cudu byli wszyscy stojący po obu brzegach rzeki, łatwo więc sobie wystawić, jaki skutek wywarło następne kazanie Jacka na zgromadzonych.
Miejscaby nam zabrakło, gdybyśmy chcieli spisać wszystkie cuda, wyliczyć podróże Jacka i kraje, które w gorliwości apostolskiej zwiedził. Zaszedł także aż do Pomorza (dzisiejszej Pomeranii), nad morzem Bałtyckiem i tam pozakładał klasztory do-