Ks. Michał Wittmann, Biskup Ratysboński wraz z ks. Sebastyanem Job, spowiednikiem cesarzowej austryackiej Karoliny, utworzyli jednakże w Niemczech kilka Kongregacyi tejże reguły, które też wkrótce zakwitły i już nawet w Ameryce krzewić się poczęły.
Biskup dyecezyi Toul otrzymał w roku 1621 polecenie od Papieża, ażeby po klasztorach kanoników regularnych przywrócił rozluźnioną karność, i poprosił ks. Fouriera o poparcie. Piotr po długiem wahaniu zabrał się do trudnego dzieła. Przywoławszy najgorliwszych członków zakonu z kilku klasztorów, zachęcał ich do ścisłego trzymania się świętej Reguły i do niestrudzonej pracy około naukowego i religijnego wykształcenia młodzieży płci męskiej. Kilka klasztorów zgodziło się na tę reformę i utworzyło osobną gałąź zakonu, którą Papież Urban VIII zatwierdził pod nazwą „Kongregacyi Zbawiciela św.“ Piotr wstąpił do nowego zakonu i dopiero wtedy złożył śluby zakonne, gdy O. Quinet został wybrany na Generała. Po trzech latach zarządów ks. Quineta obrano Generałem Piotra Fouriera, który z oporem i niechęcią przyjął ofiarowane dostojeństwo.
Trwało to do wojny trzydziestoletniej, która ogarnęła także Lotaryngię i zmusiła księdza Piotra do opuszczenia wraz z Bracią zakonną stron rodzinnych i przeniesienia się do twierdzy Grai, gdzie pozakładał liczne szkoły, brał udział w misyach i jak najzbawienniejsze rozwinął działanie. Gdy teatr wojny przeniósł się w inne strony, poczciwy pasterz wrócił do swej trzódki w Matincourt, wielce już opadły na siłach i schorzały. Obchodził tam jeszcze z rzadką pobożnością uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświęszej Maryi Panny i umarł dnia 9 grudnia 1640.
Papież Benedykt XIII uwzględniając jego dar wieszczy i cuda, jakie zdziałał za życia i po śmierci, zaliczył go do rzędu Błogosławionych, a niezadługo ogłosił go Kościół Świętym.
Stało się, iż pewnej zakonnicy Kongregacyi Najśw. Maryi Panny sprzykrzyło się życie klasztorne i posłuszeństwo Przełożonym swym. Nie miała do niczego szczerej chęci, rozmyślając tylko nad tem, jakby się wydobyć z klasztoru i wrócić do życia świeckiego. Gdy ani przestrogi, ani nauki na nic się nie przydały, rzecze ks. Piotr do niej: „Kiedyć taka twoja wola, siostro, trudno ci się oprzeć; ale poprzednio idź do ołtarza Matki Bożej, pożegnaj się z Nią i odmów modlitewkę, którą ci tu daję.“ Zakonnica usłuchała rozkazu, poszła do kaplicy i poczęła czytać: „Dziękuję Ci, Matko Boża, żeś mię raczyła przyjąć w poczet cór Swoich. Ale nie chcę więcej tej łaski; świat grzeszny jest mi milszym od Ciebie i Synaczka Twego; wracam przeto do niego, a Tobie niech odtąd służy, kto chce.“ Wśród czytania wybuchła mniszka głośnym płaczem, namyśliła się i wróciwszy do klasztoru, wiodła odtąd życie bogobojne aż do zgonu.
Nie ustawajmy w dążeniu do dobrego i nie dawajmy folgi skłonnościom ciała, nie