rządcą, ten najprzód chciał łagodnemi słowy przywieść córki jej do odstępstwa od wiary i rzekł: „Patrząc na młode lata wasze i na tak piękną urodę waszą, ojcowskiem was sercem upominam, abyście mnie słuchały i bogom cesarskim pokłon oddały. Inaczej bowiem i matkę waszą na męki wydacie i same poginiecie w wieku, w którym dopiero zaczynacie używać uciech i rozkoszy tego świata.“ Lecz one odpowiedziały mu na to: „My dobra wieczne i Oblubieńca nieśmiertelnego miłując, za nic sobie poczytujemy wszystko, cobyśmy tu na ziemi stracić mogły, i cobyśmy wycierpieć miały. Matce naszej ani nam samym żadnej nie wyrządzisz krzywdy, gdy nas mordować będziesz, bo nic dla nas milszem być nie może jak cierpieć za Tego, który nas stworzył, i który nam za to tak sowitą po śmierci nagrodę przyrzekł! Młodości naszej lepiej użyć nie możemy, jak na to właśnie, aby krótką boleścią zarobić sobie wieczną i niewysłowioną radość.“ Zdumiony tą odpowiedzią Antyoch, spytał Zofii o imiona jej córek i o ich lata, a Święta odrzekła, że starsza ma imię Wiara i lat dwanaście, druga po niej Nadzieja lat dziesięć, a najmłodsza Miłość dziewiąty rok zaczęła. Wtedy sędzia zwracając się najprzód do Wiary, zażądał od niej aby złożyła ofiarę bogini Dyanie, czego gdy uczynić nie chciała, kazał ją silnie smagać rózgami, a widząc, że to jej męstwa wcale nie osłabia, kazał poobrzynać jej piersi i na rozpalone węgle ją położyć. Lecz jak tyran wymyślał katowania, tak Pan Bóg przymnażał świętej Dzieweczce cudownej Swej pomocy, tak iż żadnego bólu od ognia nie czuła, a następnie wrzucona w kocieł wrzącego oleju ze smołą, głośno Chrystusa wzywała i wyszła z tej męki, żadnej nie odniósłszy szkody. Wielkie to wywarło wrażenie na zgromadzonych, a Wielkorządca chcąc już co prędzej koniec temu położyć, skazał ją na ścięcie. Święta uradowana, że przecież korona męczeńska ją nie minie, poprosiła matki, aby się o łaskę wytrwania do końca za nią modliła, a do sióstr rzekła: „Wiecie, żeśmy się Jezusowi poślubiły; wiecie, iżeśmy idąc tu znakiem Krzyża św. się uzbroiły, trwajmy więc do końca. Jedna nas matka zrodziła, jedna w Wierze świętej wychowała, jedną też wolę i jeden koniec miejmy, jako na rodzone siostry przystoi. Ja wam najprzód za wzór się podam, abyście obie za mną poszły.“ Zofia słysząc to, nie tylko nie smuciła się, że jedno dziecię zaraz utraci, a drugie tenże los czeka, lecz frasując się jedynie o to, aby wszystkie w Wierze św. wytrwały i do Nieba się dostały, mówiła do Wiary: „Jam cię rodząc i wychowując, córko moja, wiele cierpiała, lecz mi to wszystko teraz wynagrodzisz. Aczkolwiek dzieci rodzicom nigdy dostatecznie z tego, co im winne wypłacić się nie mogą, ja jednak poczytam, żeś mi się zupełnie wywdzięczyła, gdy mężnie wylejesz krew za Chrystusa, do którego cię posyłam najmilsze dziecię moje. Idź do Niego, a krwią męczeńską oblana, okaż się Mu piękną i przybraną najmilej dla twego Oblubieńca niebieskiego.“ Po tych słowach matki Wiara wyciągnęła pod miecz szyję i ścięta poszła do Nieba.
Wielkorządca widząc się zwyciężonym przez najstarszą z tych świętych Dzieweczek, chciał na młodszych zręczniej swego dopiąć. Począł więc Nadziei obiecywać najświetniejsze nagrody, byle się Dyanie pokłoniła. Lecz ta mu odpowiedziała: „Mniemasz, iż ja nie jestem siostrą tej, którąś zabił!? Nie sądź, abym inaczej od niej postąpiła.“ Kazał więc ją tyran srodze biczować, a widząc jej przedziwną cierpliwość wśród tej katuszy, wrzucił ją w piec ognisty, w którym Nadzieja, jak owi trzej pacholęta w Babilonii, o których wspomina Pismo święte, nic nie cierpiała, na głos chwałę Chrystusową opiewając. Potem uwiesili ją w powietrzu i żelaznymi hakami szarpali, a ona mówiła: „Nieszczęsny krwi ludzkiej żarłoku, chociażem tak młoda i słaba, śmieję się z niemocy twojej, a ufam Bogu mojemu.“ Rozgniewany tem jeszcze więcej Antyoch, kazał ją zanurzyć w kotle wrzącej tłustości, lecz i tu Pan Bóg wielki cud okazać raczył: Święta żadnego cierpienia nie doznała, a tłuszcz wrzący wypryskując z kotła wielu pogan popalił. Antyoch ślepy na tyle dowodów mocy Boga chrześcijańskiego, i Nadzieję ściąć kazał, która podobnie jak jej starsza siostra odebrawszy święte upomnienie od matki i jej błogosławieństwo, podała głowę pod miecz katowski.
Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0517
Wygląd
Ta strona została skorygowana.