Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0299

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ceniu na kapłaństwo, w krótkim czasie uczynił go Przeorem zgromadzenia Kanoników świętego Maryana, w których właśnie zakładzie Ubald pobierał pierwsze nauki.

Święty Ubald.

Zgromadzenie to, którego w tak młodym wieku został nasz Święty przełożonym, od lat kilku w wielkiej żyło swawoli. Nie było tam ani śladu karności zakonnej, i prawie każdy z należących da niego, wiódł życie gorszące. Ubald srodze nad tem bolał; dzień i noc modlił się, prosząc Boga o nawrócenie jego braci, a chociaż widząc ich tak zepsutych, iż żadne z jego strony upomnienia skutkować by nie mogły, przykładem tylko świętobliwego życia własnego ich nauczał. Przewrotni ci ludzie znienawidzili go od razu, i wszelkich dokładali środków, aby go przywieść do zrzeczenia się przełożeństwa. Św. Ubald nie zrażał się jednak niczem; zaczął ad tego, iż najłagodniejszem postępowaniem i wielką miłością, z jaką był dla wszystkich, pozyskał serca trzech zakonników, mniej niż inni od ducha powołania swego odległych. Z nimi zaczął prowadzić życie ściślej zakonne, co do wspólności mieszkania, odzienia, stołu i pacierzy kapłańskich, które w chórze odmawiali. Dowiedziawszy się przytem o świeżo założonem podobnemże Zgromadzeniu Kanoników Regularnych około miasta Rawenny, a odznaczającem się ścisłą zakonnością, udał się tam sługa Boży, i kilka miesięcy spędził, aby się przejąć duchem i zwyczajem tego wzorowego klasztoru. Wróciwszy, wprowadził we własnym klasztorze tęż samą karność, i Pan Bóg tak mu pobłogosławił, że w krótkim czasie wszyscy jego podwładni, ujęci wkońcu słodyczą, pokorą i miłością przełożonego, poddali się mu zupełnie. Nie tylko stali się oni dla miasta całego wzorem świętobliwych duchownych, lecz w klasztorze ich ustaliła się najściślejsza karność zakonna, wszystkim innym zakonom za przykład służyć mogąca.
Niedługo potem pożar, który zniszczył był większą część miasta, spalił i klasztor Kanoników Regularnych, których Przeorem był święty Ubald. To mu podało myśl zrzeczenia się przełożeństwa, czego już dawna pragnął, mając zamiar udać się na samotne miejsce. Lecz w tak ważnej rzeczy, nie chcąc uchybić woli Bożej, zasięgnął rady błogosławionego Piotra z Rimini, na puszczy mieszkającego. Ten skłonił go, aby zawodu, da którego go Pan Bóg powołał, nie opuszczał, gdyż zamiar jego był pokusą złego ducha, zamierzającego przez jego usunięcie się, przywieść Zgromadzenie, które na tak dobrej stopie postawił, do nowego upadku. Święty usłuchał rady: zajął się odbudowaniem klasztoru i uskuteczniwszy to wkrótce, uczynił go klasztorem w całych Włoszech najpierwszym, co do ścisłości zachowania ustaw zakonnych.
Lecz na wyższym jeszcze świeczniku chciał Pan Bóg umieścić tego sługę Swego. Po śmierci Biskupa Perugii, duchowieństwo i mieszkańcy tego miasta, powodowani sła-