Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

za panowania cesarza Waleryana chorym wielkie oddali przysługi miłosierdzia, aż sami zarazą dotknięci oddali Bogu ducha. Pobożna miłość i nabożeństwo wiernych czci ich jako Męczenników. — W okręgu Lyonu pochowanie zwłok św. Romana, Opata, który nasamprzód żył tamże jako pustelnik, a zdobny cnotami i cudami był wzorem wielu mnichów. — W Pawii przeniesienie z Sardynii relikwii św. Augustyna, Biskupa, do czego z wielką gorliwością przyczynił się król Longobardów Luitpold.


29-go Lutego (na rok przestępny).
Żywot świętobliwego Damiana, Oblata Kamedulskiego.
(Żył około roku Pańskiego 1870).
P


Piotr Damian z zakonu Kamedułów, znany na świecie pod nazwiskiem księdza Wiktora Ożarowskiego, był jednym z najświętobliwszych swojego czasu kapłanów. Przyszedł na świat roku Pańskiego 1799 w Galicyi, prowincyi pod zaborem austryackim zostającej. Pochodził ze znakomitej rodziny hrabiowskiej; był wnukiem hetmana Ożarowskiego, który smutną śmiercią zszedł z tego świata, a synem Kajetana, generała wojsk polskich. Matka jego imieniem Cecylia, z domu hrabiów Platerów, była córką kasztelana Trockiego.
Zawdzięczał ojciec Damian zasady żywej wiary, które już nigdy w sercu jego nie ostygały, pierwszym wrażeniom dzieciństwa, odebranym od matki, pani wielce pobożnej. Wiek dziecięcy spędził pod okiem rodziców, którzy zwyczajem ówczesnym zamożnych rodzin, kształcąc go starannie przez sprowadzonych z zagranicy mistrzów, przysposobili go w domu do wyższych klas szkolnych. Dalsze nauki pobierał w sławnym w owej porze zakładzie naukowym Krzemienieckim na Wołyniu, instytucie, prawie na stopie uniwersytetu będącym. Niepospolitemi obdarzony zdolnościami, z któremi łączył wytrwałą pracowitość, ukończył szkołę, znakomicie w naukach świeckich się wykształciwszy, już wtedy jaśniejąc skromnością obyczajów.
Stryj jego, generał Adam Ożarowski, przy boku cesarza Aleksandra I, w Petersburgu przebywający i największy tego monarchy ulubieniec, gdy młody Wiktor w tej stolicy chwilowo się znajdował, nakłaniał go do przyjęcia wojskowej lub cywilnej służby, w której przy zapewnionych mu przez stryja u cesarza szczególnych łaskach, prędkie i świetne czekały go wywyższenia. Lecz Wiktor o innym już myślał zawodzie, przy któym wysokie, ziemskie zaszczyty, jakie go miały spotkać, nie miały już w oczach jego ceny. W chwili, gdy mu się one nastręczały jako niechybne, umyślił się wyrzec świata zupełnie i wstąpił do Zakonu. Uzyskawszy zatwierdzenie zamiarów swoich od księdza Stefanowicza, Arcybiskupa Ormiańskiego we Lwowie, pod którego przewodnictwem duchownem zostawał, wstąpił do nowicyatu księży Jezuitów w Tarnopolu. Od pierwszego dnia rozpoczęcia owego świętego zawodu, odznaczył się też wszystkiemi cnotami doskonałego zakonnika, w których już potem, lubo wyszedłszy z nowicyatu i został kapłanem świeckim, ćwiczył się statecznie, jakby zawsze był mnichem najostrzejszej reguły.
Należał Wiktor do dyecezyi Łuckiej na Wołyniu położonej, gdzie rodzice jego w majętności swojej stale przemieszkiwali. Ówczesny Biskup jego Cieciszewski, Prałat wielkiej świętobliwości, z smutkiem dowiedział się, że młodzieniec tak wielkich dla Kościoła nadziei, poświęcając się na służbę Bożą, opuszczał na zawsze dyecezyę, w której Zgromadzenie Ojców Jezuitów istnieć nie mogło. Usilnemi przeto staraniami swemi dokazał, że ci ojcowie przewidując jak zbawienny i wyjątkowy wpływ Wiktor wywrzeć może na rodzinny swój kraj, gdy zostawszy kapłanem w nim służyć będzie Kościołowi, sami z wielkim żalem rozstając się z nowicyuszem, w którym już poznali rzadką świętobliwość, nakłonili go aby został księdzem świeckim. Wstąpił przeto Wiktor do seminaryum w Łucku i wkrótce wysłany został przez Biskupa do Rzymu, dla pobierania nauk teologicznych. Tam świetnie ukończywszy ich zawód w najsławniejszej w świecie Akademii