Strona:PL Żywoty św. Pańskich na wszyst. dnie roku.djvu/0043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i wiele pospolitego gminu, choć nie jawnie, ukrycie jednak w domach swoich, lasach i jaskiniach, ofiary bałwochwalskie czynili, surowe wydał wyroki, aby pod wywołaniem z ziemi, odjęciem majętności i innem srogiem karaniem wszyscy poddani jego w tej mierze nieposłuszni na wyznaczony czas schodzili się do kościołów i tam nauczywszy się wiary od kapłanów i zakonników Chrzest święty bez wszelkiej wymówki i odwłoki przyjmowali. Jakoż w tem pobłogosławił Bóg świętym rządom Mieczysława. Zbiegali się ludzie wielkimi tłumami, nadstawiali uszy i nakłaniali serca do nauki pracowitych Apostołów swoich i do zbawiennej łaźni Chrztu św. hurmem się garnęli i ledwie który się znalazł z całego ludu polskiego niewierny. Nawet czarodziejstwa, wróżby i inne zabobony pogańskie były zniesione. W ten sam czas postanowione było, aby Polacy dni niedzielne, święta Chrystusowe, Przeczystej Maryi Panny i św. Apostołów nabożnie obchodzili, a w dni piątkowe i sobotnie post zachowali. I to w święty zwyczaj weszło za przykładem żarliwego o wiarę pana, że wszyscy panowie i szlachta, gdy na Mszy świętej zaczęła się Ewangelia, do połowy szabel z pochew dobywali i jako gotowi do boju za wiarę aż do końca je trzymali, który zwyczaj trwał przez wiele wieków.
Gdy Mieczysław z Dąbrówką chwałę prawego Boga rozmnaża, wejrzał na nich Bóg i użyczył im płodności, albowiem Dąbrówka powiła syna, któremu na Chrzcie dano imię Bolesław na pamiątkę ojca i brata Dąbrówki, którzy się tem imieniem zaszczycali. Ucieszony pożądanym potomkiem Mieczysław, starał się wraz z matką o wychowanie jego jak najpobożniejsze, jakoż i w tem Pan Bóg raczył go pocieszyć, że Bolesław za życia ojcowskiego do lat doskonałych dorósł, i pojął za małżonkę świętobliwą panienkę Judytę, córkę Gejzy księcia węgierskiego, która mu powiła syna ozdobionego imieniem Mieczysława ojca tegoż. Uradowany zaś od Boga Mieczysław synem i wnukiem, tym goręcej w służbie i miłości Pana Boga postępował i cokolwiek widział do chwały Boskiej służącego, pilnie wykonywał. We wszystkich cnotach chrześcijańskich ćwiczył się doskonale, pan łaskawy, powściągliwy, trzeźwy, na ubogich szczodry, dziwnie nabożny, a nadewszystko tak gorliwy o Wiarę św., że nie ufając urzędnikom swoim, sam objeżdżał prowincye, miasta, powiaty, sam się wypytywał i dochodził, jeżeli jeszcze w jakim kącie niemasz służby dyabelskiej i zabobonów pogańskich. Oświadczył i tem wiarę i szczere serce swoje ku Bogu, kiedy obawiając się, aby jego potomkowie i poddani w dalszych czasach nie zepsuli tego, co on tak świętobliwie dla chwały Imienia Boskiego postanowił, zaklął pod ciężką karą Boską naród polski, aby dziesięcin i innych danin kościołom i sługom Boskim nadanych, nigdy się nie ważyli odbierać albo ujmować. Jakoż wiele domów to uznało i dotąd uznaje, że gdy oni przez swoje łakomstwo, to co Boskiego jest, Bogu odbierają, Bóg im i sławę i dobra odbiera, a pokolenia ich wygładza i pełni się na takich zaklęcie tak świętego monarchy.
Twierdzą pisarze niektórzy polscy, ale najbardziej węgierscy, jakoby Mieczysław za radą panów swoich wysłał poselstwo do Benedykta VII, papieża, prosząc o królewską koronę dla siebie i potomków swoich, a w ten sam czas o takąż ozdobę prosił i Stefan, książę węgierski, siostrzeniec Mieczysława. Gdy tedy od Stefana Arcybiskup Strygoński, a od Mieczysława Lambert, Opat krakowski, odprawowali poselstwo, nakłoniony był Papież, aby posłał korony obom tym monarchom, jako prawdziwym Apostołom wiary w państwach swoich. Lecz Anielskiem widzeniem upomniony, jak mówiono, obietnicę swoją odmienił, mieniąc że Boski ma rozkaz, aby nie Mieczysławowi lecz Stefanowi posłał koronę. Węgry to widzenie za prawdziwe i święte udają, ale inni sprawiedliwie temu przeczą i za bajkę poczytują, a to z tych przyczyn: Nasamprzód, że odpowiedź Ojca świętego jaką Węgry rozszerzają, nie zdobiłaby jego osoby, jako nadziana paszkwilami. Oto mówią, jakoby Ojciec św. tę dał racyę, iż naród Polski tego niegodzien, gdyż bardziej do łupiestwa, łowów, uciążania poddanych i rozlewu krwi ludzkiej jest przyuczony, niż do nabożeństwa i uczynków miłosiernych. Tego zaprawdę Ojciec św. nie mógłby wyrzucać narodowi codopiero nawróconemu do Wiary św., boby go przez