Strona:PL Żeromski-Elegie i inne pisma literackie i społeczne.djvu/265

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żołnierze i mężowie o duszy rycerskiej. O takich duszach myślałem, pisząc o «czcicielach poety ze wszelkich warstw społeczeństwa».
Myśl o przeniesieniu zwłok J. Słowackiego z Krakowa w Tatry, na przestrzeni czternastu mil, p. J. G. Pawlikowski doprowadza do stanu okropnych wizyi. Jego «zmysł rzeczywistości» — dośpiewał mu, że byłby to pochód «z noclegami po karczemnych zajazdach, z szubienicznym humorem znudzonych pątników... Danse macabre, czy kulig! Pogrzeb z kuligiem i figurami»!
To oczywiście nie jest dekadencya. Pan J. G. Pawlikowski mówi o «czynie», wynosi się ponad padół «literatury» z niebylejaką pychą. Cóż tedy w tej sprawie przeniesienia zwłok J. Słowackiego orzekł, jak ją postawił? Poza sponiewieraniem przeciwnika — cóż pozytywnego doradził? W końcowem zdaniu swego artykułu nakazuje on pełne właśnie «czynu», głębokiej myśli i dostojeństwa — czekanie. To wystarczy, ażeby opinia jego zwyciężyła na całej linii. Nie tylko przecie w tej sprawie czekanie jest naszą najdostojniejszą formą pracy i czynu.
W liście z dnia 5 lutego 1835 roku pisał do matki wielki poeta:
«A kiedy przyślą tutaj wygrzebywać popioły po zielonych cmentarzach, może także i mnie wezmą i zaniosą do mojej ziemi... O takim teraz marzę powrocie!»
Czy się też kiedy spełni to jego marzenie?

Paryż, dnia 12 maja 1910