Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nazajutrz rano szedł Tadzio do gimnazjum smutny i blady. Rumieniec radości znikł z jego twarzy a spuszczone ku ziemi oczy zwracały się nieustannie ku białawym plamom szpecącym przód nowego mundurka. Była to pamiątka wczorajszej uczty i sprowadzonej przez nią choroby.

Bronisław Chlebowski.