Strona:PL Świętopełk Czech - Klucze Piotrowe.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
IX.

Bladego był młodzik lica,
Z dziwnym smutkiem w czarnem oku,
Wciąż unikał ludzi tłoku,
Jakby do nas spadł z księżyca.
Wiódł tryb życia zagadkowy,
Więc nie jeden z ojców grodu,
Patrząc nań, do szczepu rodu
Zwykł był prawić temi słowy:
— „Przykładem ci, mój kochany,
Niechaj będzie ten zbłąkany;
Idąc w życiu torem wstecznym,
Nie dosięgnie wysokości,
Nie stanie się użytecznym
Członkiem kraju, społeczności,
Nie doścignie czci i mienia,
Godzien będzie pogardzenia,
Nie żałowan“... a wtem oto
W tabakierkę klapnął złotą,
Na niej Chrystus, jak z ołtarzy,
(Kupiona na wysprzedaży).
Unika nasz młodzian świata,
Z ciszą leśną wciąż się brata,