Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jan lub św. Michał, więcej tam płaczu i łez Opatowi niosą, niż monety. Jeden się żali, że mu koń zginął, drugi krowę musiał dobić, trzeciemu zaraza czarny dobytek wygubiła i tak dalej. Wiem o tem, bom sie tego nieraz dość nasłuchał, gdym ze zwierzyną lub ze skórami na św, Michał przychodził. A że to Ojcowie miękcy, tóż im żal ludzi. Niejeden na klasztornem siedzi, ale lata całe daniny nie płaci. Pójdzie do Orłowej na odpust, nie musi 18 dni pańszczyzny odrabiać. Zdzierstwa, jak gdzieindziej u innych panów, u nas przy klasztorze niema,
— Ale cóż mnichom po polach, lasach i folwarkach? Każdy z nich ślubował ubóstwo, a piękne ci to ubóstwo mieszkać we wspaniałym klasztorze, nic nie robić, tylko psalmy śpiewać, a ty, biedny ludu, rób na nich...
Nie dokończył, miarkując swe uniesienie, zwłaszcza, że spostrzegł na twarzy Strzelca wzrastające zdumienie i niechęć, Strzelec znał dobrze Ojców, wiedział, że nikomu ziemi nie wydarli, a to, co mieli, otrzymali w darze od króla polskiego w Krakowie. Sami żyli skromnie, a ludziom odnajmywali za dziesięcinę.
— No, napijmy się! — mówi nieznajomy z Wrocławia — mnie to tam niewiele obchodzi, ale patrzcie, co ten biedny lud się narobi, jakie każdy ma twarde i czarne dłonie od pługa, od