Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

frazesów? Czy ową młodziutką parafianką, która się „przyczepiła jak ostryga“ do wielkiego człowieka? Nie, ta kobieta, którą widzimy teraz, jest inna. Inteligencja jej, bogata z natury, rozwinęła się pod wpływem duchowego obcowania z genjalnym pisarzem. Idealna matka, która niezużyte skarby czułości przeniosła na jedyną córkę. Można przypuścić, że, w chwili gdy uczuła się wolna, jasnem okiem objęła przeszłość i przyszłość, jak kobieta, która z całą świadomością ma stanowić o swoim losie. Taka pani Hańska wyjechała w jesieni r. 1842 do Petersburga, aby tam pilnować procesu, który, wbrew oczywistej słuszności, wytoczyli jej krewni męża.
Wiadomość o śmierci pana Hańskiego otrzymał Balzac dnia 6 stycznia roku 1842. Wstrząsnęła nim tak, że przez dobę — jak pisze Ewie — trwał niemal bez ruchu. Miał wówczas lat blisko czterdzieści trzy; zmęczony był już mocno latami nadludzkich prac, kilkakrotnych załamań i daremnych wysiłków dla ustalenia egzystencji. Naraz, w momencie gdy walka zdawała mu się beznadziejna, błyska jego oczom ta najpiękniejsza nadzieja: połączenie z ukochaną i — świetna partja. W jednej chwili miłość