Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skiwać mniej pewnych, niż aby nagradzać wypróbowanych stronników. Monarchja Ludwika XVIII, która dała narodowi coś w rodzaju konstytucji, przejęła tedy wiele faktów dokonanych z przeszłości, mimo że lata dzielące detronizację Ludwika XVI od wstąpienia na tron Ludwika XVIII silono się uważać za nieistniejące w historji Francji. Marszałkowie i wodzowie Napoleona, o ile nie zostali rozstrzelani jak Ney albo Murat, król Neapolu, weszli w nową służbę, prześcigając się w gorliwości rojalistycznej, aby zachować swoje donacje i rangi. I hrabiowie cesarstwa konserwowali swoje tytuły, mimo że stara arystokracja patrzyła na nich krzywem okiem. Łaskami dworu szafowała garstka faworytów, wielkie damy i przywrócony do potęgi kler. Ci ze szlachty, którzy nie mogli odzyskać majątku, żenili nieraz syna z córką dawnego dzierżawcy lub chłopa miljonera, który wzbogacił się na konfiskacie ich własnych dóbr.
I jakaż różnica fizjognomji między tem panowaniem a erą Napoleona! Ci, co wrócili z wygnania, to byli ludzie starzy; i król i jego doradcy: upiory przeszłości. Starczość, — to była cecha tej monarchji. Kazano młodzieży być cierpliwą, posłuszną, na-