Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/066

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się aby mu uścisnąć rękę; uczułem, że się rozumiemy bez słów. Był jakby puszczony w ruch, nie miał czasu się zatrzymać. Usiadłem, a on ciągnął swój monolog, jakgdyby moja obecność podnieciła go, zamiast mu przerwać...“
Tworzy się już wtedy legenda balzakowska, którą zresztą on sam podtrzymuje. Niepokoi, interesuje, wszyscy spodziewają się po nim czegoś wielkiego, choć nie odgadują dokąd on zmierza.
W istocie, są w nim wszystkie możliwości. Bo ten „spowiednik kobiecego serca“ żywi w owym czasie ambicje polityczne, rozbudzone rewolucją roku 1830. Zostać posłem, potem ministrem... Szczęściem dla literatury, nigdy ambicje te nie zostały spełnione. Zużył je w swojem dziele; obdzielił tą pasją polityczną kilku swoich bohaterów; głębokiego i prawego d’Artheza, szarlatana literacko-politycznego Natana, sceptyka Blondet, aferzystę Maksyma de Trailles, i tylu innych.
Sława młodego pisarza — ma lat zaledwie trzydzieści dwa! — wybiega już poza granice Francji. Goethe, wielki Goethe czytał Jaszczura i raczył się o nim wyrazić z zachwytem. Nakład Ludwika Lambert, którego zlekceważyła Francja, rozchwytano