Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/048

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drukarza Dawida Séchard (Cierpienia wynalazcy), czy wtajemnicza czytelnika w sekrety lichwy paryskiej (Gobseck), wszędzie opisuje własne przeżycia, genialnie przetworzone. Tem się tłumaczy, że pulsują one prawdą, że mają ten dramatyczny rytm, który sprawia, że historję prostego bankructwa handlowego czyta się z zapartym oddechem.
Bo to był dopiero początek nieszczęść. Ratując się z grożącej katastrofy, Balzac pogrążył się jeszcze głębiej. I siebie i rodzinę.
Tutaj trzeba zwrócić uwagę na charakterystyczny rys tej mieszczańskiej rodziny francuskiej. Ta sama rodzina, która chłopcu zdradzającemu tak wyraźne powołanie odmawiała najskromniejszej pomocy, będzie mu pomagała w szaleństwach, skoro te szaleństwa będą ... praktyczne, skoro będą na miarę ich mieszczańskich pojęć. Państwo Balzac, uszczęśliwieni że nareszcie syn wszedł na drogę rozsądku, utopią w jego fantastycznych przedsiębiorstwach cały prawie majątek, ojciec niemal przypłaci to życiem, matka straci zaopatrzenie starości, a Balzac będzie musiał przez całe lata piórem pracować na pokrycie strat, do jakich doprowadziła go nieszczęsna chwila praktyczności.