Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwanego piękna. Patrzył również bez jakiegokolwiek pobłażania w świat pracy, biedy, smutku, mroku, ruiny i tak zwanej brzydoty. Jeszcze raz zestawił te dwa światy w sobie samym, w sercu swem, — i wybrał drugi.
Znał potępieńcze warunki jego bytu i prawa pracy nad ich usunięciem. Wiedział dobrze, że w nowoczesnych zapasach społecznych niema miejsca na rycerstwo, na wdzięk, na poezyę czynu. Wiedział, że najbezwzględniejsze bohaterstwo jest tu odbarwione z uroku, odarte z pióropusza sławy, wklinowane w stowarzyszenia, w partye, w grupy, w koła, w związki, w prawa, równe dla »członków« i przytwierdzone do swego przęsła, które gdzieś tkwi, — jak sztacheta w parkanie. Wiedział, że gdyby zacząć pracę najbardziej gwałtowną i na bohaterstwie opartą, nie co innego trzeba by utworzyć, tylko znowu szereg owych sztachet, osadzonych w jakieś słupy.
Nic bowiem nie znaczy w nowożytnym świecie stowarzyszeń samotny człowiek. Gdyby wyrósł ponad swą własną pracę i nad swe własne bohaterstwo, stałby się szkodliwym dla zakresu i rozwoju całości. Gdyby się sam wsławił, zmniejszyłby sławę sprawy. A przecie tylko sławą osobistą mógł zdobyć serce Xenii. I oto powstał w nim szczególniejszy bunt. Ryszard zapragnął uczynić swe bezimienne prace, swe zamaskowane bohaterstwo, w których z zasady odczyniony jest wszelki urok piękności, tak doskonałemi w samych sobie, ażeby panna Granowska, — gdy je kiedyś ujrzy choćby przypadkiem, albo wbrew woli, — wyznać była zmuszona, że są tak zupełnie pięknemi w swej formie i treści, jak świątynia w Pestum, jak Apollo tańczący z cytrą, jak potężnym jest w wiecznem milczeniu posąg Jeremiasza na florenckiej dzwonicy, — i tak cudnie świętemi w sobie, jak są dwaj aniołowie Giotta w pizańskiem Campo santo. To też brał teraz na się roboty, jak istny bohater i rycerz, jak wódz i żołnierz, a wykonywał je, jak nowoczesny czarny robotnik. Mówił sobie w ciągu tych trudów, że podkopuje się, niby jamnik pod kominy lisów, — i to pod jej świat właśnie. Rosły w kraju instytucye, szkoły, zawiązywały się spółki, łączyły organizacje i zakreślały plany życia europejskiego. Już rozmaite »poważne koła« i »miarodajne czynniki« poczęły wyciągać macki, żeby