Strona:PL-Stefan Żeromski-Nawracanie Judasza.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czyła się książkami. Pochodząc z rodziny pół-arystokratycznej, otrzymała wychowanie klasztorne we Francyi i w dzieciństwie posiadła kilka obcych języków. Czytała niemal wyłącznie rzeczy obce. W ciągu jakichś dziesięciu lat pobytu w »kaźni« utworzyła w swym bajecznym gabinecie sporą bibliotekę z książek przeczytanych. Miała swych autorów ulubionych i odłożonych do szafeczki podręcznej. Znaleźli się tam de Quincey i mistrz Poe, Knut Hamsun i Strindberg, Nietzsche i Weininger, Dostojewski i Sołłogub, nadewszystko wszakże nowa sekta literacka, grupująca się około florenckiego pisma Lacerba, zwłaszcza Papini i Ardengo Soffici. Jednakże i to, jak mówił żartobliwie doktór Żwirski, »wysuszane literatur« nie mogło zapełnić pustki życia pani Lenty. Studyowała tedy rzeczy okultystyczne, czytała Aksakowa, wróżyła z ręki, brnęła w takie zagadnienia, jak tajemnice luster, sekrety pereł i korali, astrologia — i tym podobne. Życie miasteczka, w którem przebywała, było dla niej odrażające. Wyznawała publicznie, że wszelki »popolo« nie istnieje w polu jej widzenia.
Doktór Żwirski nabył kilka starych ogrodów mieszczańskich, przepłacając wartość gruntu, złączył to wszystko w jedno osiedle, dociągnął posiadłość na rzekę, wcielił do całości nadwodne wertepy, urwiska, stare wierzby i topole, tworząc w ten sposób duży park-ogród. W głębi tego dominium zbudował porządną wielkomiejską willę i przyozdobił ją wszelkim przepychem, jakiego tylko pożądać mogło serce jego małżonki. Były tam tureckie kanapy, francuskie lampy i abażury, perskie dywany, angielskie reprodukcye rzadkich rycin Beardsleya w ramach niemieckich i szwedzkich, hiszpańska »Maya nuda« Goyi i moc włoskich podobizn dzieł Donatella i Verrocchia.
Jedyną, ale za to najbardziej poufną i bezwzględnie oddaną przyjaciółką doktorowej Żwirskiej w tem mieście była pani Sabina Topolewska, żona »dyrektora« posuchowskiej filii jednego z większych banków. Pan Henryk Topolewski był to człowiek stosunkowo młody, (młodszy od swej małżonki), poczciwy z kościami »brat łata« wszystkich bliźnich tego padołu. Ponieważ kwitł ongi na jakowymś »fakultecie« jakowegoś »uniwerku« w Rosyi, a do odłamu