Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/53

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Więc niechaj blady filister
    Rzuciwszy nudną kawiarnię,
    Wdziewa co rychło tornister
    I do Legionów się garnie.
    Gdy dwieście armatek zagra
    Rycerska najdzie go wena,
    Zabaczy, co to podagra,
    Zapomni co to migrena.
    Krew przodków zagra ognista
    Hej! choćby z dyabłem na szpady!!
    Nie wie co strach — Legionista
    Przesławnej pierwszej Brygady!