Strona:Ozimina.djvu/338

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pogody nie stworzy dla tego boskiego serca rzeczy wszelkich, które zwano niegdyś — entuzyazmem! póki przez śmierć, odżycie i odmłodzenie nie powstanie tryumfujący weselem Bóg życia samego — Jachos!
O przebiegu rzeczy tych tajemnych, ich duchu oraz płomieniu zapalnym...
»...pouczano w obrządkach świętych misteryów onych, o których żaden język mówić nie śmie! — głosi Hymn. — Błogosławiony ten, który je widział, a dola jego po śmierci nie będzie równą doli innych śmiertelnych...«
Ogień tam płonął niepojęty: zagrzewały się przy nim te piersi nieliczne, o które pod Maratonem i Salaminą rozbił się cały ogrom światów obcych; zapalały się tam te dusze i głowy, które górują ponad wszystkiem, co ludzkość po dziś dzień stworzyła. Gdyż, co bezwłady natury ludzkiej zwyciężać i bezruchy dusz pokonywać miało, wolę skupiać w piersiach lub głowach najdzielniejszych — żyć to musiało ciągle w duszy wspólnej, płonąć świętym zniczem wiary w odnowę dusz, w entuzyazm dla życia samego!
I tem była może na dnie swojem tajemnica eleuzyjska.
Wraz z nią zapadło w przepaść czasów i nasze dziś rozumienie najgłębszych tajników woli tych, którzy — w dzisiejszego sumienia postaci — wykraczają z kościoła pod krzyżem swej męki, zapatrzeni jak w monstrancyę promienistą w symbol jedynej potęgi odnowy życia i dusz: — w ruch.
Przekazały nam ponadto wieki i to jeszcze na rozgrzanie piersi własnych.
Z wnękliwszego ducha północnych ludów Grecyi zstą-