Przejdź do zawartości

Strona:Oskar Peschel - Historja wielkich odkryć geograficznych.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

śladu z oblicza oceanu. Kiedy Ibn-Haukal podróżował po Afryce (970―997) statki arabskie pływały wzdłuż marokańskiego wybrzeża tylko do Salé, za czasów Edrisiego (1150) wysuwały się tylko o cztery dni drogi po za Saffi, a w czasach kiedy żył i pisał Ibn-Chaldun (1377) zawsze jeszcze trzymały się po tej stronie przylądka Nun.
Zachodni ocean nazywali Arabi morzem ciemności, z powodu mgły, która ciągnąc się nad jego wodami, promienie słońca pochłaniała. Pojęcia te zawdzięczali rzymskim pisarzom, którzy nie mając w tym względzie własnego doświadczenia, musieli wierzyć w to, co przebiegli Kartagińczycy wymyślili, ażeby obce ludy odstraszyć od żeglugi po tamtej stronie Heraklesowych słupów.
Nawet wtedy, gdy doszła ich wiadomość o odnalezieniu wysp Kanaryjskich, mniemali oni ciągle, że ocean jest martwym, nieożywionym żadną przyjazną gwiazdą, żadnym powiewem, zdolnym napełnić żagle, a „morze ciemności“ tłumaczyli sobie, jako skutek niedostatecznej insolacyi.
Ażeby nieżeglowność oceanu jeszcze dobitniej przedstawić, odzywa się u arabskich geografów z rozmaitemi waryacyami legenda, że na zachodniej krawędzi, czy też na wyspach oceanu, wznoszą się słupy czy figury z kamienia i miedzi, postawione tam przez „Hirakla olbrzyma“ lub dwurogiego Iskendera (Aleksandra W.), które będąc niejako strażnikami nieprzebytych przestrzeni, napisem lub groźnym ruchem ostrzegają żeglarzy od wszelkiej podróży na Zachód. Z symbolicznego wyrażenia słupów Herkulesa, którem w starożytności oznaczano skały cieśniny gibraltarskiej, utworzył się przez niezrozumienie ów myt żeglarski, z chciwością pochwycony przez łacińską średniowieczność. I tak Jean de Beauvean, biskup z Angers za Ludwika XI., przenosi owe kamienne figury na wyspy cieśniny gibraltarskiej i daje im w ręce klucze,