Strona:Oskar Flatt - Wspomnienia z wycieczki grudniowej w Mazowsze.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie już serce uprzedziło, tam gdzie najmilszy wspomnień moich zwój, tam gdzie

....moi wszyscy,
Duszą jednacy — serca sercem blizny.

Byłem szczęśliwy, bo na drodze życia Opatrzność najpiękniejszą zostawiła mi dotąd gwiazdę — a ten trojlot gwiaździsty, co mi od powicia rodzinnej miłości blaskiem przyświecał — on dziś jeszcze jaśnieje.... tylko czwarta, mała gwiazdeczka pobladła.
Raz się wyrwawszy z objęcia obowiązkowej mojej Warszawy — raz odetchnąwszy pełną piersią — raz pobujawszy myślą, niechciało się i wrócić tak prędko; a gdy mnie lotny parochód niósł ze stron sercu drogich, zatrzymałem się w Skierniewicach i zamiast do Warszawy jechać, do Łowicza zboczyłem. Za jednym wyjazdem postanowiłem dwa spełnić życzenia: przy wspólnym stole wraz z rodziną obchodziłem wilię — a teraz pragnąłem jeszcze odbyć upragnioną od dawna wycieczkę — pragnąłem poznać stolicę Mazowsza, dokąd mnie i sympatya i chęć sprzyjaźnienia się z tamecznemi pamiątkami wzywały.
Już po godz. 8 wieczorem pożegnałem Łowicz: przecudnyż to był wieczór, jasny, mroźny, jakaś orzeźwiająca siła rozlana była w warstwach powietrznych. Oko i myśl ciągle były czynne — a myśl też szczególniej,