Strona:Orzeszkowa E. - Panna Antonina (zbiór).djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

majstrów Ongrodu, byli bardzo szczęśliwi. Potem...



Mularskie rzemiosło, dobrze opłacające się swym pracownikom, posiada jednak tę niedobrą stronę, że przez kilka miesięcy w roku zajęcia im nie daje. Od marca do października najdłużej do listopada, pracuj ile pożądasz, ale gdy wielkie deszcze jesienne i śniegi zimowe spadną, zakładaj ręce i próżnuj, choćbyś nie wiem jak i dlaczego pracy potrzebował! Niektórzy biorą się na sposób, budują garncarskie piece i w zimowych miesiącach garnki lepią. Spróbował zrazu czynić tak i Michałek; w późnej jesieni szedł na robotę do garncarza. Ale nie udała się mu ta próba. Szopa, zamknięta i duszna od palących się w niej ogniów, włażenie do rozpalonych pieców, gnębiły ruchliwą jego naturę, pożądającą przy pracy powietrza, przestrzeni, szerokich rozmachów dla silnych ramion i hulaszczej duszy. Przytem rzemiosło garncarskie wydawało mu się czemś poniżającem i odpowiednem tylko dla niedołęgów i biedaków. Słowem, w obrzydzenie je wziął i przez cztery albo pięć miesięcy w roku żadnej wcale roboty nie miał. Romanowa bardzo dobrze pamiętała, że po raz pier-