Strona:Orzeszkowa E. - Panna Antonina (zbiór).djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dość długo otwierała i zamykała szafy i szuflady, nie przestając przecież ani na chwilę ściskać w dłoni banknotu sporej wartości. Potem, był w garderobie wielki gwar zażartego targowania się i kupowania; potem jeszcze, spora część wyjętych z szaf i komód przedmiotów, jako też część wartości rozmienionego banknotu znikły w przepaścistym kufrze, stanowiącym osobistą własność panny służącej. Nakoniec, z wypogodzoną twarzą, widocznie zadowolona zyskiem, z przybycia do domu sierotki otrzymanym, pośpiesznie zaczęła ona fastrygować i szpilkami upinać, naprędce sporządzaną sukienkę. Nazajutrz dopiero krawcy, szewcy i szwaczki rozpocząć mieli formalną robotę około garderoby panienki. Tymczasem zaś, panienka ta wykąpana już i uczesana, lecz jeszcze w grubej koszulinie swej i z bosymi nóżkami, siedziała w pokoju Czernickiej na ziemi i śród najczulszych pieszczot z Elfem, zapominać zdawała się o całym świecie.
O całym świecie też zapomniała utopiona w głębokiej zadumie pani Ewelina. Zadumy tej nic już teraz nie przerywało. W obszernym salonie, świetnym od przystrajających go zwierciadeł, obrazów i ponsowych adamaszków, panowała cisza głęboka. Przez wpółotwarte portyery,