Strona:Opętana przez djabła.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Powiedz mi pan, panie Birker, czy pan chodzi kiedy do... kościoła?
— Tak.
— A jakich kazań najhardziej i najchętniej pan słucha?
— Niestety, ku największemu memu żalowi nie mogę ich sobie przypomnieć. Przeważnie — o ile się nie mylę — tyczą się one nieboszczyków.
— Nieboszczyków?
— Tak. A także pogrzebów.
— Czy pan wie, co o panu mówią?
— Nie
— Że pan jesteś bezbożnik!
— To nieprawda. Pani mnie zupełnie oszołomiła. Mniemałem, że pani wymieni dzieciobójstwo, albo dwużeństwo...
— Fe, panie Birker! jak lekkomyślnie się pan wyraża! Możnaby nawet pomyśleć, że pan jest, w danym wypadku szczerym...
— Dzięki Bogu, że tak jest. Pani zatem sądzi, że ja nigdy nie myślę tego, co mówię?
— Czy pan jest zawsze taki?
— Niestety, jestem zawsze bardzo zepsuty. A czy wie pani z czego to pochodzi?
— Z czego?
— Jestem beznadziejnie zakochany. Czy życzy sobie pani posłuchać tej tak smutnej historji?
— Panie Birker! Czy pan mówi... poważnie?
— Najzupełniej poważnie... Było to właśnie rok temu. — (Proszę być ostrożną i ławką nie

21