Strona:Omyłka.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Słyszał pan... dziś w nocy!... — zapytała.
Kiwnął głową.
— Dużo wojska... dużo!... — mówiła matka. — Szli z trzech stron...
Nauczyciel uśmiechnął się.
— Wszystko dobrze!... — odpowiedział.
Wesołość jego wpłynęła na mamę.
— No, Antoś, a my siadajmy do roboty. Powiedz deklamację.
Zacząłem:

— W noc księżycową, na cecorskiem błoniu,
Gdzie Żółkiewskiego spotkał los okrutny,
Jechał Sieniawski odważny i smutny,
Niebieskie oczy serce mu zraniły
I swą srogością...[1]

  1. Jest to początek «Dumy o Stanisławie Żółkiewskim» Juljana Ursyna Niemcewicza («Śpiewy historyczne»), ale zmieniony nieco. Brzmi on tak:
    Za szumnym Dniestrem, na cecorskiem błoniu,
    Gdzie Żółkiewskiego spotkał los okrutny,
    Jechał Sieniawski odważny i smutny,
    W błyszczącej zbroi i na śnieżnym koniu.
    Maj właśnie drzewa i kwiaty rozwijał,
    Księżyc, w noc cichą świecąc roztoczony,
    O srebrne skrzydła i hełm się odbijał,
    Lecz rycerz wzdychał, żalem obciążony.
    Niebieskie oczy serce mu zraniły
    I swą srogością pokoju zbawiły...
    «Śpiewy historyczne», nad któremi Niemcewicz pracował od 1809 do 1816 roku, rozeszły się w wielu wydaniach wśród najszerszych warstw społeczeństwa i w ciągu trzech następujących po sobie pokoleń krzepiły serca, utrwalały miłość ojczyzny i podtrzymywały pewność ostatecznego zwycięstwa w nieustannej walce narodu o niepodległość.