Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

PIASEK SYPIE SIĘ, SYPIE...



Wiatr nas jak liście żenie...
Nieznany drogi kres,
Przed nami morze łez,
Za nami cienie.

Gdzież nasz królewski djadem?
Spopielał duszy żar.
Senna gromada mar
Pod niebem bladem.

W cichą, samotną trumnę
Każdy z nas martwy legł.
Ostry przebiło ćwiek
Przez serce dumne.
 
Piasek sypie się, sypie...
Życie cichutko łka —
Wicher do tańca gra
Na serca stypie

Piasek sypie, się sypie...