Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   90   —

nie pójdzie już nigdy, i dopóki spiż jej w proch się nie rozsypie, pozostanie jedynie historycznym zabytkiem czasów, które również zamarły, aby już odżyć tylko może we wspomnieniu i pieśni.
Ale oto zbita gromada ludzi ciśnie się do niewielkiej sieni. Co tam jest, co ich tam wabi? Great atraction całego zamku, regalja korony. W obaryerowanym i widnym pokoju, w szklanej okrągłej klatce, leżą tam we wzorowym porządku klejnoty, na które Szkot bez wzruszenia nie patrzy. Jest tu korona, podobno pochodząca jeszcze z czasów Bruce'a, jest słynny miecz państwowy, dar papieża Juliusza II, berło Jakóba V, order podwiązki królowej Elżbiety i pierścień koronacyjny Karola I. Regalja te, długo spoczywające w ukryciu, były dawniej w posiadaniu Anglików, i zasługa to Waltera-Scotta, że oddane zostały nie bez oporu Szkocyi. A choć nie mogą one, pod względem wspaniałości i bogactwa, iść w porównanie z temi, jakie londyński Tower posiada, przecież historycznie, kto wie czy nie są ciekawsze od tych ostatnich. A o ileż od nich są dla Szkocyi droższemi?
Zanim opuścimy ten zamek, przyjrzyjmy się wpierw z jego esplanady widokowi Edynburga i okolicy. A widok to zaiste wspaniały! Z jednej strony mamy jak na dłoni stare domy High-street i Canongate, wznoszące się pirami-