Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   27   —

olbrzymie mrowisko ludzi, rojących się od rana do zmroku wśród turkotu, najtęższy umysł pozbawiającego nieledwie przytomności. Taki z pewnością Londynowi miana pięknego nie nada, taki opowiadając o nim przy kominku żonie i dzieciom, bez wątpienia nie zapali się ani na chwilę, ale pomimo to wszystko przyzna, że do Londynu chętnieby jeszcze powrócił, że chętnie spędziłby tam jeszcze choć dni kilka, że śni o tym kolosie często w swoich niespokojnych snach.
Dlaczego?
Oto, bo Londyn jest światem całym, w którym wre, kipi, gotuje się bezustanku, oto bo Londyn jest olbrzymią kuźnią, w której tytaniczne siły pracają w piekielnym pospiechu dla dobra cywilizacyi i ludzkości, oto bo Londyn jest sumieniem nieledwie całego człowieczeństwa.
Kto obliczy, ile dobrodziejstw świat cały, ile słonecznych promieni Europa, Londynowi ma do zawdzięczenia? Kto obliczy?..