Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

resursę w Warszawie, noszącą nazwę „Harmonii,“ a która przecież zakłóciła raz harmonię między dwiema narodowościami — powiedziałbym: że jest on ideałem wyrazów. Ale też trzeba przyznać, że równie jest daleko od Szyllera i jego „pełnej nieba harmonii“ do niemieckiej resursy w Warszawie, jak od Beethovena do Offenbacha. Możemy więc bezpiecznie porzucić tę nienaturalną asocyacyę i z pogodnem sercem zabrać się do rozbioru najpiękniejszego z rodzajów harmonii, bo harmonii duchowej.
Dwie dusze łączą się na życie całe. Odtąd uczucia ich nie trawią się w sobie i nie rozpraszają się marnie w otoczeniu obcych, obojętnych ludzi, lecz skupiają się w jedno wspólne ognisko, w jedno współczucie, w jeden akord. Najrozmaitsze upodobania równoważą się, uzupełniają, doskonalą — szczęście odosobnione staje się wspólnem szczęściem, troska jednostek — wspólną troską, a w tej wspólności, w tem zjednoczeniu szczęście staje się słodszem, troska lżejszą. Pięknie powiedziała Deotyma, że:

Gdy w sile dwu chórów zrównają się głosy,
Niebo usłyszy ziemię, a ziemia niebiosy...

bo jeśli niebo można zbliżyć do ziemi, to nie znam lepszego na to sposobu, jak właśnie w ustaleniu tego związku dusz, który ideałom wyrabia prawo obywatelstwa na ziemi, a życiu nadaje urok poematu.