Strona:Ochorowicz, Junosza - Listy. Do przyszłej narzeczonej. Do cudzej żony.djvu/125

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.





VIII.

Znów dłuższa przerwa.
Szanowna korespondentka umilkła, listu jak nie widać, tak nie widać. Należy przypuszczać, że winien temu karnawał, który właśnie tylko co się rozpoczął. Ten bożek pustoty i wesołości ma i na wsi, nawet w najodleglejszych zakątkach, swoich zwolenników. Bezwątpienia pani Aniela do ich liczby należy. Trudno żądać, żeby w takim czasie ważnym o pisaniu listów myślała; może właśnie umysł jej zajęty jest w tej chwili wytwarzaniem projektów zabaw, jakie u siebie urządzić zamierza, lub też obmyślaniem wykwintnych strojów, mogących olśnić brzydką, a doprowadzić do najgorszej zazdrości piękniejszą połowę towarzystwa. Ponieważ góra nie chciała przyjść do Mahometa, więc Mahomet przyszedł sam do góry. Nie pisze moja korespondentka, trzeba napisać do niej, i skoro zaczęło się korespondencyę, nie przerywać jej w połowie.
A więc...