Strona:Obrazki z życia wiejskiego.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  9   —

a tak skromną, tak ładną, a tak bogobojną, serce rosło z radości.
— Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, rzekł dnia jednego ksiądz proboszcz, uchylając drzwi szkoły.
— Na wieki wieków Amen, odpowiedziało trzydzieści dziecinnych głosików.
— Nie w zwyczajną porę przychodzę, rzekł proboszcz do Kasi i do wchodzącego w téj chwili Andrzejka, aleć chciałem wam przypomniéć, że za tydzień, w Dzień Zesłania Ducha Świętego, powinny dziatki przystępować po raz piérwszy do komunii świętéj, to jest te, które już sam przysposobiłem, które już umieją dobrze paciérz i katechizm, znają historyą świętą. Pomyślcież więc, dziatki, rzekł obracając się do wiejskich nauczycieli, aby nasi uczniowie i uczennice czysto, biało i porządnie, jako na Chrystusowe dziatki przystoi, przystępowały do Komunii Świętéj.
— Dziękujemy z całego serca za radę, rzekła Zosia, która od kilku chwil stała na progu. Mama właśnie przysłała mnie tutaj, by się o przyzwoitém ubraniu dziatek naradzić.
I w istocie, po wyjściu księdza proboszcza walna nastąpiła narada. Pokazało się, że wszystkie dziéwczęta miały porządne niedzielne ubiory, że najbiédniejsza nie potrzebowała wsparcia, że chłopcy szare i ładne mieli sukmanki.
Zosia tylko na pamiątkę dnia tak uroczystego obdarzyła wszystkie dziéwczęta jasnemi wstążkami,