Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/466

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   462   —

Ten, co mógł źródło ze skaty wytoczyć.
Może na ołtarz przemienić więzienie —
Tego kielicha ziemskie pożywienie
Nagle w niebiański pokarm przeistoczyć.
(Porywa kielich stojący na siole)
Marya.  Czy cię rozumiem? Tak, rozumiem Ciebie,
Nie ma kapłana, nie ma tu kościoła;
Ale powiedział Zbawiciel tam w niebie:
Ze gdy dwóch w imię moje się powoła,
Ja wtenczas trzeci wejdę do ich koła;
Bo czyste serce nieskalane chęci
Sprawiają księdza boże posłannictwo.
Choć nieświęcony, zastąp mi kapłana.
Bądź posłem bożym, zwiastunem pociechy!
Ja ci ostatnie wyspowiadam grzechy,
Ty przebaczenie przyniesiesz od Pana.
Melwil.  Gdy tak potężnie serce twoje woła,
Wiedz, że cud sprawi jedno boże słowo!
Niema kapłana, niema tu kościoła,
Ciała Pańskiego — powiadasz, królowo?
Mylisz się, mylisz! Kapłan jest przed tobą
I Bóg obecny troistą osobą.


(Obnaża głowę na te słowa, a zarazem pokazuje jej hostyę w złoconym kielichu).


Jestem kapłanem! wysłuchać twe grzechy,
W godzinie śmierci nieść słowo pociechy:
Wziąłem na głowę siedm namaszczeń krzyża -
I w tem naczyniu do więziennej strzechy
Niosę święconą hostyę od papiéża.
Marya.  Ach, maż mię nowem szczęściem Pan niebieski
Darzyć na wchodzie do grobowej deski!
W złotym obłoczku skrzydłami jasnemi
Duch nieśmiertelny przyleciał do ziemi,
Jak niegdyś ręka Pańskiego anioła
Zerwała twarde więzy apostoła.
W jego pochodzie nie stawiały tamy
Ni rygle więzień, ni zbrojni strażnicy —
Przeszedł potężny przez zamknięte bramy
I stanął jasny, promienny w ciemnicy —
Tak dziś mię z nieba posłannik ocenił,
Gdy ziemski zbawca zawiódł i porzucił.
A ty, mój sługo, dzisiaj jesteś Pana
Wyższego sługą i jego osobą
Jakeś przedemną giął niegdyś kolana,
Tak ja dziś w prochu upadam przed tobą.
(Klęka przed nim).
Melwil  (robiąc nad nią znak krzyża;.
W imię Ojca i Syna i Świętego Ducha!