Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/329

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   325   —

Z powolnością się łączy jakaś skromna pycha,
Co tem więcej pociąga, że nieco odpycha.


Jakieś tajemnicze współczucie budzi się w sercu Szatana, gdy się przypatrywał pierwszym ludziom, na czole których żywo świecący obraz boski dojrzał; ale nienawiść do Boga, chęć rozpostarcia granic swego państwa zmusza go do stłumienia tej iskry sympatyi i do pragnienia zguby ludzi. Przysłuchuje się bacznie rozmowie Adama i Ewy:


„Ty, która dzielisz ze mną natury szczodroty,
A dla mnieś szacowniejsza nad wszystkie istoty:
Bóg, który nas utworzył i ten świat obszerny,
Musi być tak w dobroci, jak w mocy niezmierny.
Dal nam bytność z niczego, z prochu wyprowadził,
Niezasłużonych w miejscu rozkoszy osadził.
A my, cóż mu dać możem, choć pragniem dać szczerze?
On wszystko ma sam w sobie, daje, lecz nie bierze.
Chce tylko posłuszeństwa, i to poddał próbie:
Mógł-że ofiarę lżejszą z nas warować sobie?
Wszystko, rzekł, jeść możecie, co ten ogród rodzi,
Drzewa umiejętności tykać się nie godzi;
Umrze ton, kto się z niego skosztować pokusi.
Cóż to jest śmierć? zapewne rzecz straszna być musi;
Zagroził nią nam Stwórca, jeżeli przewinim.
Ach! małżonko, my tego nigdy nie uczynim.
Jakże on lekko naszej chce doświadczyć wiary!
Alboż niedość obfito wylał na nas dary?
Dał nam władzę nad światom, dał nam wszystkie płody,
Które liczy powietrze i ziemia i wody.
Uwielbiajmy więc jego dobroć doskonalą,
Słuchajmy: posłuszeństwo będzie naszą chwalą,
Pracujmy, wybujałe ścinając gałązki,
Wilgocią kwiatów młodych wzmagajmy zawiązki.
Zabawą jest, nie pracą, to czuło staranie:
Praca nawet przy tobie rozkoszą się stanie“.
Ewa na to: „Dla ciebie i z ciebiem została
Stworzona, wszakże jestem ciałem z twego ciała,
Bez ciebie bytność moja nie miałaby celu.
O mężu! o przewódco! o mój przyjacielu!
Głos prawdy w ustach twoich. Nieśmy uwielbienia
Twórcy, tak łaskawemu na swoję stworzenia.
Składajmy u stóp tronu nieskończone dzięki,
Ja szczególniej, że ciebie dzierżę z jego ręki.
Ach! mojego uczucia głos nie wytłómaczy;
Nad ciebie nic nie widzi świat i nie obaczy!
W tej społeczności moje jest uszczęśliwienie.
Zawsze ten dzień pamiętam, gdy światła promienie
Zdziwione oczy moje pierwszy raz otwarły.
Na darni, gdzie cień miły drzewa rozpostarły,