Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   252   —
Potomkowie Enocha, przebudzeni, zebrali się na murach i wieżach, ciekawi, co im powie ich dziad zmartwychwstały. Kain przedstawia zebranym wszystkie cuda i rozkosze utraconego raju, dokąd powrócić było zawsze jego marzeniem, które potomkom swoim przekazał. W raju byłby on bóstwem, które znając słowo miłości, mogłoby, jak Jehowa, tworzyć światy nowe, może lepsze od tego, co istnieje. Ale Jehowa przeklął go przed wiekami i kazał mu się urodzić na wygnaniu. Jakaż była jego wina? Czemu Bóg nie wyrwał mu serca, zanim w mężu zahuczy krwi potok gorętszy? Czyż to on, duch płaczący nad bezowocnością swych pragnień, jest twórcą ziemi i drzewa życia, zła i grzechu pierworodnego?


Czym ja utwierdził otchłań, czym zapalił słońca?
Czym ja ożywił prochy z ich ciszy samotnej?
Czym ja był tym, co ciszę wiecznych snów roztrąca?
Czym powiedział bezwładnej, nieruchomej glinie:
Cierp i płacz! Czylim dał jej zakaz z żądzą razem,
Nieuchwytną tęsknotę za szczęścia obrazem,
Marę nieśmiertelności w nicości godzinie?
Czym kazał chcieć i karał, że szła za rozkazem?
O, nędzo! Czym ci mówił, bezlitośny władco...
Życie jest dobre! chcę się urodzić! Lecz na co
Mi życie za tę cenę, jakiej ty wymagasz?


Nieustannie gryzie Kaina tęsknota. Na błękitach zjawia się Cherub i wzywa go, by się ugiął, ale ten z pogardą odpycha taką radę, dręczony żądzą sprawiedliwości i zgnębiony wspomnieniem bratobójstwa; więc woła:


Nie budź mnie! Ja obwołam zgrozę mego bólu
Przed tym, któremu cisnę w twarz wszystkie me gniewy!
Syny aniołów, dumo Kaina, ty plemię,
W którem płyną krwi mojej potoki niesforne,
I wy potomki Seta, klęczące i korne,
Słuchajcie mnie! Olbrzymy — pyły, słuchajcie mię!
Słuchajcie mroki czasów bez granic wieczorne!
Słuchaj mię, Elohimie![1]) Oto jest mściciela
Proroctwo....
Boże groźny, zazdrosny, kryjący oblicze!
Boże, coś kłamał, zowiąc dobrem swe stworzenie!
Ożywicielu prochów! kiedyś moje tchnienie
W twojej glinie ofiarnej wstanie buntownicze;
Ty powiesz jej: ubóstwiaj! — ona odpowie: nie!


Oporność ducha ludzkiego rosnąć będzie bezustannie, aż nadejdzie chwila, gdy sklepienie niebios się zwali, a kto tam zechce szukać Jehowy, nie znajdzie go wcale. Kain woła:


I dzień ten będzie mego zwycięstwa zwiastunem,
I w dzień ten w odzyskanym, wyśnionym Edenie,
Słońce ujrzy w mem sercu Abla odrodzenie,
A ty umrzesz, śmiertelnym okryty całunem,
I padniesz bezprzytomny w wiekuiste cienie!

  1. Nazwa Boga u Hebrajczyków.