Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   217   —

Imię jej upajało... Kreśląc jego głoski,
Strofus drżał... Ziemi słońcem był uśmiech jej boski,
Błyskawic uzbrojony i promieni siłą.
Ciało jej — jak z lazurów i karminu było;
Wenus zazdrosna, przed nią w mgłach bywało tonie;
Egipt jej tchnień różanych napełniały wonie;
Bez osłon, wzrok śmiertelnych paliła jak słońce;
W różach zazdrość budziły paluszków jej końce!...
Śmiertelni! Spójrzcie w grobie dziś na piękność ową!
Była bóstwem, raczyła dumna być królową;
Ust jej wabnych na łuczek Miłość pożyczała;
Serca, zmysły szalały, gdzie przeszła wspaniała;
Wdzięk jej był okrutniejszy, niż lew puszczy srogi...
Lecz... zatknij nos, przechodniu, wchodząc dziś w jej progi!“


∗             ∗

Sułtan, blady, słuchał sfinksów mowy.
„Ha, złowrogie bajania! — rzekł. Rozkażę w szczęty
Jutro zburzyć na wieki pałac ten przeklęty,
Kędy, zamiast aniołów, czarci mówią z nami!“
Pięścią pogroził sfinksom z dziwnemi oczami.


∗             ∗

I spostrzegł czarę. Wino w naczyniu bogatem
Skrzy się, — szałwii, goździków nęcąc aromatem.
„A, ty jedna rozpędzasz nudę z mego czoła!
Pójdź do mnie, śmiej się, czaro! Mów, a bądź wesoła!
Wygnaj z myśli mych widma, straszące żałobą!
Jam potęga, ty — nektar, więc pomówny z sobą“.
I czara, roziskrzona, pyszna, woniejąca,
Rzekła doń: „W Aleksandryi Fur był bratem słońca;
Hełm jego po nad morskie wystrzelał kotliny;
A lud jego waleczny, natenczas jedyny
W Afryce po Kartadze, a po Romie w świecie,
Więcej mu siał żołnierzy, niż wam, gdy zaśniecie,
Sen roziskrzy mar złotych w przezroczu łudzącem.
Lecz pocóż na tej ziemi być człowiekiem — słońcem?
I cóż na blasku chwili nicość wygra naga?
Co znaczy tron kalifa, złudna wielkość maga?
Co znaczy faraonem być, dumnym sułtanem,
Który w wieczność bezmierną, w mgnieniu tu mu danem,
Śmie ciskać blask ułudny znikomej swej mitry?
Czem Arzesy, Daryusze, czem są Armamitry?
Setos i Asser-Addon i Nabonasary?
Cyaksary i Dercyłasy, Artakserksy?.. Mary!
Co tłum, zahartowany w boju, nam pomaga?
Masz imię Chozroesa, Sylli, Astyaga,
Cezara, lub Omara, Annibala?.. Po co?...
Po co być Achillesem? Blask się kończy nocą!