Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   115   —

nim Kolumb — natchniony tym opowiadaniem — puszcza się na morze i odkrywa Amerykę, stanowiącą dalszy ciąg zatopionej Atlantydy. Z poematu tego (w 10 pieśniach) przytaczamy dwa wyjątki. Pierwszy wyjęty jest z opisu kraju Atlantydy.

Olbrzymi jeleń rogów potrząsa rosochą,
Którą, jak wielkie drzewo, gwar oblata ptaszy;
Dziki mastodont goni za gazelą płochą,
A korpulentny mamut mastodonty straszy.

Ku ogrodowi idzie[1] w głąb przez wonne gaje;
Lew czai się, a bawół przed nim mknie z kopyta;
Już nad jego ramiony trzecie słońce wstaje, —
Oczom nagle oaza zieleni zaświta.

Kroczy przez koronkowe mirtowe aleje,
Wiatr mu sycony miodem powonienie pieści;
Niebo płonące, zda się, klejnotami sieje,
Każda gałąź, zdrój każdy łagodnie szeleści.

Rzędami smukło cedry, ciemne cynamony,
Których gałęziom słodko świeże ciężą kwiaty;
Pary drzew w długi portyk splotły się ramiony,
Zorza mruga różowa przez zielone kraty.

Tysiąc kaskad roztrąca rzeki nurt pienisty
O kryształowe groty, o schody z porfiru;
Piało nimfy, zniesione prądem, powłóczysty
Swój warkocz rozpuszczają na koliska wiru.

Po zieleni wybrzeża deszczem pereł siecze
Rozbawiony rajski ptak; w gęstwinie zacisznéj
Tęskna turkawka jęki zawodzi człowiecze,
Gil wesoły tryluje i gwiżdże kos pyszny.

W drugim ustępie wyspa Delos opowiada swoje powstanie.

Ostrym trójzębem wyrwał mię bóg morza
Z pięknej Sycylii rozdartego biodra;
Wokoło mnie toń modra,
Ja śród lazurów niby gwiazda hoża.
Patrząc zalotne mewy
Na śnieżnej fali u mych skal gonitwy,
Za swoją siostrę bielutką mię brały;
A zaś morskie rybitwy
Za lotusu kwiat biały,
Co między krwawe koralowe trzony
Swoje dziewicze rozchylił osłony.

  1. Herkules poszukujący Hesperyi.