Przejdź do zawartości

Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/351

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   337   —

Gdy ujrzę ją, to mdleję wszystek,
Czuję, że mieszam się i blednę,
Powieki drżą mi, drzy mi biedne
Serce, jak przeciw burzy listek.
Dziecko może silniejszem się zwać,
Tak dziś we mnie organ życia zwiądł.
Komu smutek taką dolę sprządł,
Toć się litość dlań powinno znać.

Dobra ma pani, niech cię wzruszę,
Racz jeno przyjąć mię za sługę;
Wierność wam ślubię — o zasługę
Inną nad wzrok wasz się nie kuszę.
Oto staję pod wasz — pani — znak,
Nad dąb stalszy i czulszy nad bluszcz;
Jeśliś pani nie jest lwicą z puszcz,
Przestań — błagam — katować mię tak.

Z lubości tak mi serce taje,
A razem wślizga się do łona
Ból, że w nim stokroć duch mój kona
I stokroć z szczęścia zmartwychwstaje.
Ból dziwniejszy to boleści wszech,
Niźli innym radość — droższy mi;
Więc jeżeli dziś tak lube łzy,
Jak mi kiedyś będzie lubym śmiech!

Wyszłoby damom na przestrogi,
Kochankom wiernym zaś na zdrowie,
Gdyby na obłudników głowie,
Na głowie zdrajców rosły rogi.
Wszystko moje mienie chętnie dam,
Aby taki powstał w świecie rząd,
Aby zgadła moja dama stąd,
Jakie wierne dla niej serce mam.


b) Taki jestem rad.

Taki jestem rad, że cały
Świat mi staje w krasie;
W kwiat różowy, modry, biały
Szron przemieniać zda się;
Jakby wiatr i deszcz mi tkały
Szczęście na swem krośnie,
Pieśni moje wypiękniały
I mój zaszczyt rośnie.
Tak mi świeci cudnie
Miłości południe,
Że mi zakwitają grudnie,
Noc się rozzielenia.

Mogę chodzić bez odzienia
Nocą po ogrodzie,
Tak mię miłość rozpłomienia
I ogrzewa w chłodzie.
Mówią — błądzi, kto baczenia
Nie daje na życie;
Cóż, gdy jak mnie w raj się zmienia,
Odkąd mię w zachwycie
Trzyma czar niewieści;
Od niej czekam cześci,
Niech mię przyjmie i popieści, —
Nie chcę Fryzyi mienia.