Ta strona została uwierzytelniona.
Czy w nagim bezwstydzie,
czy trwożna i drżąca,
lecz daj mi całować twych warg wonne kwiecie!
Jam z sercem swem nigdy do maja nie dożył,
a w życiu, w miesiącach,
co setny był kwiecień.
Marjo!
Poeta pieje sonety Tjanie,
lecz ja
jestem z mięsa cały,
człowiek cały,
zwyczajnie proszę o twoje ciało,
jak proszą chrześcijanie:
chleba naszego powszedniego
daj nam, Panie!
Daj Marjo!
Słuchaj!
Imienia twego boję się zapomnieć,
jak poeta
jakiegoś, nocą zrodzonego z bólem,
słowa,
które wielkością
równać się może z Bogiem!