Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/134

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się nad legendą Janową. Niektóre jej sceny, przedstawione pędzlem Jana Kulmbacha, oglądać można w kościele ś. Floryana i w kaplicy Bonerów u Panny Maryi, a wyborny do nich komentarz i pogląd na powstanie owych legend znajdą czytelnicy w uczonej monografii prof. Maryana Sokołowskiego o wspomnianym malarzu[1].
Taka olbrzymia była zawsze powaga ś. Jana, że najzagorzalsi heretycy kryli się w cieniu jego pism niezrównanych. Już Cerynt, a po nim Bazylides i sławniejsi gnostycy, wywodzili swoje fantastyczne systemy z czwartej ewanielii. Walentynianie pisali do niej obszerne komeatarze. Mileniaryusze cielesne marzenia swoje o tysiącletniem królestwie Chrystusa popierali cytatami z Apokalipsy. Taksamo innowiercy w nowszych czasach z upodobaniem stawiali ewanielię ś. Jana przeciw ewanielii Piotrowej, nie pamiętając, że chociaż ewanielia ma cztery twarze, ale zawsze to jedna i tasama apostolska prawda. Luter z niesłychaną przedtem dowolnością, chyba że cofniemy się do czasów Marcyona, odrzucając lub przyjmując księgi Nowego Testamentu, zrobił ewanielię czwartą jedną z głównych podstaw swoich teologicznych marzeń, o usprawiedliwieniu ludzi przez samą wiarę, bez pomocy dobrych uczynków, a Schleiermacher, wbrew powszechnej tradycyi chrześcijańskiej, stawiał ją nawet na pierwszem miejscu w Kanonie. A gdy później, za Fryderyka Wilhelma IV, rozprawiano wiele o pogodzeniu chrześcijaństwa Piotrowego (tj. rzymskiego) z Pawłowem (tj. protestanckiem), znowu ewanielia czwarta miała być podstawą tych usiłowań, a rzekome chrześcijaństwo Janowe syntezą przyszłości, jednocząca w sobie dwa dawniejsze wyznania wiary[2].
Nic tedy dziwnego, że przeciw ewanielii, używającej takiej powagi, wypuścili racyonaliści najsilniejsze swoje pociski. Już pod koniec przeszłego wieku Anglik Evanson wy-

    Salmeron, Barradius itd. Zob. prolog Korneliusza A Lapide do Apokalipsy.

  1. Hans Sues non Kulmbach. Kraków 1885, str. 9-13.
  2. Tęsamą wiarę napotykamy u Krasińskiego w trzeciej „z trzech myśli Ligenzy“ pod tytułem: „Legenda;“ 11 Augusta Cieszkowskiego w „Ojczenaszu.“ Zob. n. p. Tom I, str. 37, 109, 135, 237.