Strona:O początkach chrześcijaństwa.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dnym z klasztorów puszczy Nitryjskiej, gdzie tyle cennych znaleziono rękopismów greckich i syryjskich. Zadawanoby wtedy sobie zaraz pytanie: gdzie i kiedy powstały te księgi? a choć takie pytanie, przy braku wszelkich świadectw, byłoby niesłychanie trudnem, filologia jednak nie wahałaby się na nie odpowiedzieć. Możnaby tosamo pytanie w ten sposób także wyrazić: Czy księgi N. T. mianowicie historyczne, zawierają pewne skazówki po których oznaczyć można czas, w którym one zostały napisane? Na to pytanie każdy czytelnik bezstronny zaraz odpowie, że to najniezawodniej są pisma naocznych świadków, lub według ich opowiadania ułożone.[1]
Posłuchajmy Marka o powołaniu pierwszych apostołów: A przechodząc nad morzem galilejskiem, ujrzał Szymona i Andrzeja, brata jego, zapuszczających sieci w morze, bo byli rybakami. A rzekł im Jezus: Pójdźcie za mną, a zrobię was rybakami ludzi. A natychmiast, opuściwszy sieci, poszli za nim. A ztamtąd odszedłszy kawałek, widział Jakóba, syna Zebedeuszowego i Jana brata jego, którzy także byli w łodzi, naprawiając sieci. A zaraz ich zawołał. A oni, zostawiwszy w łodzi ojca swego Zebedeusza z najemnikami, poszli za nim. I weszli do Kafarnaum[2].

Czytelnik niewątpliwie powie, że taki żywy i ciepły opis, pełen dokładnych szczegółów, pochodzi od świadka naocznego, Późniejszy pisarz byłby pominął owe drobne rysy, że Jakób z bratem Janem siedział niedaleko w drugiej łodzi lub ze naprawiali właśnie sieci. Dla świadka zaś naocznego owe drobne przypadkowe zajścia mają wartość nadzwyczajną, zwłaszcza, gdy bezpośrednio tyczą się jego osoby. W istocie według starej tradycyi u Papiasza i Ireneusza, miał Marek napisać ewanielię swoję według opowiadania Piotra, a Piotr

  1. Die Evangelien tragen nicht bloss das Siegel ihres Zeugnisses als Berichte von Augen- und Ohrenzeugen an sich, sondern es treten die Ereignisse, welche vor achtzehnhundert Jahren sich zugetragen haben, in so lebendigen und natürlichen Zügen vor uns hin, dass wir selbst wie Augen- und Ohrenzeugen der evangelischen Geschichte werden. (Hellinger, Apologetik Bd. I. p. 288).
  2. Marc. c. I. 16-20.