Strona:O Buonapartem i o Burbonach.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
23
O BUONAPARTEM I O BURBONACH

skarb nie ma słuszności, zwrócą panu majątek.“ I do kogo trzeba się było wówczas udać? do zwykłych trybunałów? nie: te sprawy stanowiły wydział Rady Stanu, i toczyły się przed Cesarzem, który był w ten sposób sędzią i stroną.
Jeżeli własność była niepewna, wolność obywatelska była jeszcze wątpliwsza. Cóż potworniejszego niż owa komisya dla inspekcyi więzień, na której raport można było człowieka trzymać całe życie w kaźni, bez śledztwa, bez procesu, bez sądu, brać na tortury, rozstrzelać w nocy, udusić go w celi? Wśród tego wszystkiego, Buonaparte mianował co rok komisye wolności prasy i wolności obywatelskiej: nawet Tyberyusz nie igrał w podobny sposób z ludzkością.
Wreszcie branka stanowiła niby koronę tych aktów despotyzmu. Skandynawia, nazwana przez historyka fabryką rodzaju ludzkiego, nie mogłaby nastarczyć temu morderczemu prawu. Ustawa o poborze będzie wiekuistym pomnikiem panowania